Czy dwa kawałki taśmy mogą wywołać burzę emocji? Okazuje się, że tak. O naszej kampanii napisała ostatnio zaprzyjaźniona blogerka z bloga “100pociech.com”. I zaiskrzyło. Udostępnień artykułu i komentarzy było więcej niż 100! 🙂 Zobaczcie, co się okazało…
Pobawimy się troszkę w reportera-sprawozdawcę, bo warto, naszym zdaniem, pokazać co myślicie WY, czyli mamy (przyszłe i obecne).
„Ciąża i pasy” na blogu „100 Pociech.com”
Na blogu 100 pociech.com (i Facebooku 100 pociech) przeczytacie ciekawą dyskusję, spróbujmy ustosunkować się do niektórych stwierdzeń, które się pojawiały.
„To niewygodne”
Wiele kobiet skarży się, że zapinanie pasów w ciąży jest mało komfortowe. Stopień dyskomfortu jest oczywiście rzeczą względną i bardzo indywidualną. Nie twierdzimy, że każda przyszła mama jest bajkową “księżniczką na ziarnku grochu”, bo rzeczywiście może być niewygodnie. Wtedy należy dojść do przyczyny. I najczęściej okaże się, że pasy są zapinane NIEPOPRAWNIE. Dlatego właściwe zapięcie pasa bezpieczeństwa sprawi, że zwiększy się i bezpieczeństwo i komfort podróży. Warto też sprawdzić, czy w takim przypadku nie jest konieczny adapter do pasów.
„Prawo na to pozawala, więc o co chodzi?”
Tak, prawo pozwala nie zapiąć pasów, ale dzięki bardzo szczegółowym badaniom przeprowadzonym w krajach, które poświęcają znacznie więcej uwagi kwestiom bezpieczeństwa na drodze wiemy, że taki przepis nie ma racji bytu. Dlaczego w Polsce na drogach ginie kilka tysięcy osób rocznie i jesteśmy pod tym względem prawdziwą “czarną owcą” w Europie? Dlaczego ciągle giną dzieci? Być może dlatego, że temat ten nadal nie jest dostatecznie poważany i nie budzi należytego zainteresowania na szczeblu władzy. Być może Polacy powinni być mądrzejsi od ustawodawców nad Wisłą i sami dbać o swoje życie i zdrowie, nie czekając, aż ktoś zmieni (albo nie zmieni) przepisy.
„Lekarz mi mówił, żeby unikać jazdy w pasach (nie powiedział, żeby unikać jazdy samochodem w ogóle)”
Nie wiemy, gdzie przyjmują tacy lekarze, ale jesteśmy w stanie w to uwierzyć. Niestety ktoś zapomniał chyba, że są zawody, w których szczególnie ważne jest to, aby się przez całe życie kształcić. Jest to pogląd z lat 70. ubiegłego stulecia. Nie musimy chyba tłumaczyć, że od tego czasu bardzo dużo się zmieniło i mamy już twarde, naukowe dowody na to, że pasy w ciąży zapinać należy ZAWSZE.
„Jeździłam bez pasów i urodziłam zdrowe dziecko”
Argument z kategorii “logika kota przebiegającego ulicę”. Jeden kot przebiegnie, a drugi zostanie potrącony. Tak, Tobie nic nie się nie stało. Miałaś szczęście. Ale wiesz, że to tylko szczęście. Na Polskich drogach CODZIENNIE ginie kilkanaście osób, a kilkaset zostaje rannych (straszne, prawda?). Skąd wiesz, że nie przytrafi się to Tobie? Nie chodzi o to, żeby straszyć, ale żeby nie mieć do siebie żalu, gdy przytrafi się nieszczęście.
„Nie popadajmy w skrajności”
Hm… na taki argument można odpowiedzieć tylko jedno: w bezpieczeństwie nie ma kompromisów. Albo się zapniesz w pasy i pas ocali Ci w razie potrzeby życie, albo nie. To tak, jakbyś wybrała się w góry, na wspinaczkę i instruktor proponował Ci założenie kasku, dopięcie uprzęży i założenie odpowiedniego obuwia, na co Ty odpowiedziałabyś “ Nie popadajmy w skrajności, bez przesady”.
„Zapinałam tylko jedną część, drugą prowadziłam za plecami”
Niestety, takie sytuacje się zdarzają. Gdyby zapytać tak postępujących, dlaczego tak robią, raczej nie znaleźliby na to odpowiedzi. Najczęściej ktoś im tak poradził, przeczytali o tym w jakiejś pseudonaukowej publikacji… Bezpieczny sposób zapinania pasów jest tylko jeden i jest prosty. Nie kombinujmy, bo nie będzie bezpieczniej.
„Wszyscy znajomi dziwili się, że zapinam pasy w ciąży”
Na koniec wisienka na torcie, czyli trochę to, o co w tej kampanii naprawdę chodzi. Jest tak, że znajomi dziwią się, że ktoś zapina pasy. A powinni się dziwić, gdy ktoś ich NIE zapina. Pokazuje to, jak dużo pracy przed nami i to, że trzeba tak naprawdę zmienić sposób myślenia prawie całego społeczeństwa. A więc… do dzieła!
